sobota, 21 września 2013

Rozdział 25 - Pobyt w szpitalu / Chcę się z nim zobaczyć ! cz.2

 Wielki powrót. Sory że tak długo mnie nie było .
 Założyłam już te 2 blogi .Dzisiaj powinny na dwóch pojawić się prologi. 
Wyjaśnienie dlaczego nie dodawałam rozdziału : 1. Szkoła 2. Pisałam ONE PART NAXI .
A teraz czytajcie ;*

***********************************************
******************************************
************************************
**************************
*******************
*************
*********
******
****
**
*




Tym kimś był Maxi i Violetta . Co oni tutaj robią ?! Przecież jest dopiero 7 rano.
*Parę godzin wcześniej *

Maxi 
Po tym jak zadzwoniła do mnie Naty i wszystko opowiedziała , zadzwoniłem do Fran , ponieważ ona jest 2 najlepszą przyjaciółką Leona.
M: Halo Fran ?
F : Tak coś się stało.
M : No nie wiem, ale chyba tak.
F: No mów!!
M: No bo jak wyszliśmy z Naty z domu Voli to zadzwoniła do nas Angie i powiedziała żebyśmy przyjechali do szpitala...... 

Opowiedziałem Fran całą sytuację. Chcąc nie chcąc zapomniałem że Fran teraz opiekuje się Violettą, a jak nie jest sama w towarzystwie i dzwoni ktoś z naszej paczki to włącza głośnik na głośnomówiący. Gdy zacząłem mówić o tym że coś stało się z ręką Leona , Violetta wybuchła

V : Co !!! Marco bierz kluczyki . Chce się z nim zobaczyć ! TERAZ !!!!
F : Najpierw się uspokój ! Naty zadzwoni i powie nam co z nim.
V : Idę teraz sama skoro wam nie zależy.
F : Violetta zaczekaj !!

Dalej nic nie usłyszałem bo Fran się rozłączyła. Od razu wybiegłem z domu i udałem się do szpitala . Byłem pewny że Violetta będzie dobijała się do sali Leona. Wiem że ona go kocha , ale teraz nie powinna się z nim widywać póki to cała sytuacja nie ucichnie.Byłem już w szpitalu wjechałem windą na 3 piętro , usłyszałem krzyki. Nie myliłem się Violetta biegła w stronę sali Leona. Musiałem ją powstrzymać.
-Violetta!! -krzyknąłem tak by moja przyjaciółka mnie usłyszała.

-Czego ?! - Krzyczała płacząc
-Leon musi odpoczywać . Tak samo jak ty nie wiem co mu jest , ale jest tam Natalia .Nie potrzebnie robisz tylko zamieszanie.Będzie wszystko dobrze.- powiedziałem stojąc już koło Violetty
-Mówisz? Może masz rację. Zresztą zapomniałam żeby do niego się nie zbliżać , bo jeszcze ten psychopata coś mu zrobi .
-Nie płacz już - powiedziałem troskliwie , po czym przytuliłem ją.
-Dziękuje że tak się o mnie troszczycie . - powiedziała , wymuszając lekko uśmiech .
-Okej zostań z Fran i Marco (P.S:oni jeszcze nie są razem) , a ja pójdę zobaczyć jak wygląda sytuacja.
-Nie , Maxi pozwól mi ten ostatni raz żeby to ja sprawdziła proszę.
-No dobrze , zrobimy ty idź pierwsza a ja za tobą . 
-Dobrze - powiedziała 
-Dobra to ja się zbieram do zobaczenia . - powiedziała Fran , po czym udawała się do windy , lecz Marco ją zatrzymał.
-Poczekaj odwiozę cię , nie będziesz tyle szła .- rzekł Marco
-No , dobrze skoro to nie problem - powiedziała pod jarana Fran
-Trzymaj się kochana , chodźmy Fran - dodał Marco , po czym udała się do windy z Włoszką.

Byliśmy już przed drzwiami sali Leona. Violetta bardzo szybko otworzyła drzwi. Po tym co zobaczyłem nie wiedziałem co myśleć.Nie wiem co czuła Violetta , ale ja ja ..... nie wiem co powiedzieć. W sali zastaliśmy Naty i Leona . Leon był bez koszulki i ściągał z Naty koszulkę .Na początku nas nie zauważyli .Mam nadzieje że Naty , że ona ... że mnie nie zdradziła. I TO JESZCZE Z MOIM PRZYJACIELEM !! Nie mogłem w to uwierzyć .

-Co wy tu robicie ? - powiedziała Naty z zdziwioną , lecz zakłopotaną miną.
-Ja... ja ..... nie mogę . - jąkała się Violetta
- Tak ja też Violu , ja też . Chodź nie przeszkadzajmy im . Niech dokończą to co chcieli robić .- krzyknąłem patrząc prosto w oczy Naty . Widziałem że zaraz poleje się z jej oczu strumień łez .
-NIE !! - Krzyknęła Naty - Zaczekaj Maxi !! To nie tak !!
-Nie - wrzasnąłem - Teraz już wiem czemu tak bardzo chciałaś jechać do szpitala.
-Myślałam że jesteś prawdziwą przyjaciółką .Jednak się myliłam.A ty Leon widzę że szybko znalazłeś sobie zastępstwo za mnie.Jesteście obydwoje podli. Nie nawiedzę was ! -wtrąciła się wrzeszcząc Violetta

Leon 

Ale chrzan ! Oni myślą że my ich zdradziliśmy. Lubię Naty , ale nie żeby z nią być. A to droczenie to jak każdy przyjaciel .Nic szczególnego.Zabolało mnie to co powiedział Violetta.Wiem to mogło wyglądać jakbyśmy ich zdradzili , ale tak nie było. Teraz mam tak życie popieprzone że masakra.Nie mogę być z Violettą bo ktoś mi grozi i jeszcze ona myśli że ją zdradziłem.No i Maxi to mój najlepszy przyjaciel .Na pewno mi nie wybaczy .Jestem bardzo na siebie zły .Gdybyśmy nie zaczęli sobie z Naty żartować to by do tego nie doszło.Naty usiała na łóżku , schowała głowę w kolana i zaczęła płakać. Przytuliłem ją wiem ze potrzebowała teraz troski .

-To wszystko przeze mnie ! - powiedziałem wkurzony 
-Nie Leon to nie przez ciebie .
-Jak to nie gdybym się z tobą nie .....
-Leon nie chcę o tym teraz rozmawiać .
-Muszę znaleźć jakieś wyjście z tej sytuacji .
-Ale jak nie mamy świadków niczego !!- powiedziała z lekkim krzykiem
-No nie ... - powiedziałem . - Nie ! Czekaj a pielęgniarka?
-Faktycznie! Dobra poczekaj oni pewnie są koło recepcji zaraz ich łapię, ty tutaj zaczekaj.
-Nie idę z tobą
-Leon zostań !- powiedział i szybko wybiegła.

Nie mogłem tak tego zostawić .Ubrałem szybko bluzę i pobiegłem za Naty.

Violetta

Jak ona mogła  i on w sumie tez. Przyjeżdżając tu nie myślałam że moje życie tak się schrzani.Razem z Maxim jechaliśmy windą .Ja siedziałam na podłodze oparta o ścianę windy , a Maxi chodził w te i we te .Winda się otworzyła .Maxi wyciągnął do mnie rękę.Złapałam ją i wstałam.Teraz byliśmy koło wyjściowych drzwi jednak zatrzymał nas jakiś głos.

-Czekajcie ! Maxi , Viola !! 

Odwróciłam się i zobaczyłam moją "przyjaciółkę" .

-Nie mamy o czym z tobą rozmawiać - powiedział Maxi 
-Ja .. my mamy świadka że pomiędzy mną a Leonem do niczego nie doszło .Żadnego spania , pocałunków nie było .Pójdźcie ze mną , to złapię tą pielęgniarkę .Proszę. 
-Nigdzie nie idę .-powiedziałam i ruszyłam do wyjścia.
-Violetta zaczekaj - to nie był głos Naty . Był to on. Nie wiedziałam czy się odwrócić .Zrobiłam to popatrzyłam w jego oczy.Widziałam że mówiły"Nie odchodź , potrzebuję cię' , ale nie mogłam mu tego wybaczyć.

-Nie .. Leon ja nie ... - głos mi się łamał jak patrzyłam w jego oczy .W oddali słychać jak kłóci się z Naty.Nagle usłyszałam huk .Szybko odwróciłam głowę.Ujrzałam Leona leżącego na podłodze z zamkniętymi oczami . Gdy już miała do niego podbiec , nagle jego ciało zaczęło podskakiwać. Można było stwierdzić że ma drgawki.

10 komentarzy:

  1. Jeny ale to piękne czekam na next

    OdpowiedzUsuń
  2. Kocham ciebie i twojego bloga bo wiem ze zqwsze mogęliczyć na twoją leonette

    OdpowiedzUsuń
  3. Kiedy będzie kolejny rozdział???
    oby szybko!!!

    OdpowiedzUsuń
  4. ten blog jest super. ciekawe co się stanie z Leonem

    OdpowiedzUsuń
  5. UUU... Dziś znalazłam tego bloga i powiem, że jest niezły... Twoje opowiadanie bardzo mnie zainteresowało... Zastanawiam, co mogło się stać na końcu... Czekam na next rozdział... Mam nadzieję, że go dodasz...
    Pozdrawiam i zapraszam do mnie: www.leonetta-tequiero.blogspot.com
    Zuza

    OdpowiedzUsuń
  6. bardzo fajny rozdział, pisz dalej

    OdpowiedzUsuń
  7. Supet rozdzial czekam na next'a

    OdpowiedzUsuń
  8. http://leonivioletta.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. ***ZAPRASZAM DO SIEBIE***
    http://amor-grande-todo.blogspot.com/
    MOŻNA KOMENTOWAĆ ANONIMOWO!!!

    OdpowiedzUsuń