niedziela, 22 września 2013

NOWY BLOG !!

Jak pisałam wcześniej założyłam 2 blogi.

Na jednym już znalazł się prolog bo miałam już wcześniej pomysły na niego tutaj macie link

(http://tajemniczahistoriavioletty.blogspot.com/2013/09/chapster-00-prolog.html?m=1 ).


Co do drugiego (Jortini) mam pomysł na prolog , ale muszę go jeszcze dopracować.

sobota, 21 września 2013

Rozdział 25 - Pobyt w szpitalu / Chcę się z nim zobaczyć ! cz.2

 Wielki powrót. Sory że tak długo mnie nie było .
 Założyłam już te 2 blogi .Dzisiaj powinny na dwóch pojawić się prologi. 
Wyjaśnienie dlaczego nie dodawałam rozdziału : 1. Szkoła 2. Pisałam ONE PART NAXI .
A teraz czytajcie ;*

***********************************************
******************************************
************************************
**************************
*******************
*************
*********
******
****
**
*




Tym kimś był Maxi i Violetta . Co oni tutaj robią ?! Przecież jest dopiero 7 rano.
*Parę godzin wcześniej *

Maxi 
Po tym jak zadzwoniła do mnie Naty i wszystko opowiedziała , zadzwoniłem do Fran , ponieważ ona jest 2 najlepszą przyjaciółką Leona.
M: Halo Fran ?
F : Tak coś się stało.
M : No nie wiem, ale chyba tak.
F: No mów!!
M: No bo jak wyszliśmy z Naty z domu Voli to zadzwoniła do nas Angie i powiedziała żebyśmy przyjechali do szpitala...... 

Opowiedziałem Fran całą sytuację. Chcąc nie chcąc zapomniałem że Fran teraz opiekuje się Violettą, a jak nie jest sama w towarzystwie i dzwoni ktoś z naszej paczki to włącza głośnik na głośnomówiący. Gdy zacząłem mówić o tym że coś stało się z ręką Leona , Violetta wybuchła

V : Co !!! Marco bierz kluczyki . Chce się z nim zobaczyć ! TERAZ !!!!
F : Najpierw się uspokój ! Naty zadzwoni i powie nam co z nim.
V : Idę teraz sama skoro wam nie zależy.
F : Violetta zaczekaj !!

Dalej nic nie usłyszałem bo Fran się rozłączyła. Od razu wybiegłem z domu i udałem się do szpitala . Byłem pewny że Violetta będzie dobijała się do sali Leona. Wiem że ona go kocha , ale teraz nie powinna się z nim widywać póki to cała sytuacja nie ucichnie.Byłem już w szpitalu wjechałem windą na 3 piętro , usłyszałem krzyki. Nie myliłem się Violetta biegła w stronę sali Leona. Musiałem ją powstrzymać.
-Violetta!! -krzyknąłem tak by moja przyjaciółka mnie usłyszała.

-Czego ?! - Krzyczała płacząc
-Leon musi odpoczywać . Tak samo jak ty nie wiem co mu jest , ale jest tam Natalia .Nie potrzebnie robisz tylko zamieszanie.Będzie wszystko dobrze.- powiedziałem stojąc już koło Violetty
-Mówisz? Może masz rację. Zresztą zapomniałam żeby do niego się nie zbliżać , bo jeszcze ten psychopata coś mu zrobi .
-Nie płacz już - powiedziałem troskliwie , po czym przytuliłem ją.
-Dziękuje że tak się o mnie troszczycie . - powiedziała , wymuszając lekko uśmiech .
-Okej zostań z Fran i Marco (P.S:oni jeszcze nie są razem) , a ja pójdę zobaczyć jak wygląda sytuacja.
-Nie , Maxi pozwól mi ten ostatni raz żeby to ja sprawdziła proszę.
-No dobrze , zrobimy ty idź pierwsza a ja za tobą . 
-Dobrze - powiedziała 
-Dobra to ja się zbieram do zobaczenia . - powiedziała Fran , po czym udawała się do windy , lecz Marco ją zatrzymał.
-Poczekaj odwiozę cię , nie będziesz tyle szła .- rzekł Marco
-No , dobrze skoro to nie problem - powiedziała pod jarana Fran
-Trzymaj się kochana , chodźmy Fran - dodał Marco , po czym udała się do windy z Włoszką.

Byliśmy już przed drzwiami sali Leona. Violetta bardzo szybko otworzyła drzwi. Po tym co zobaczyłem nie wiedziałem co myśleć.Nie wiem co czuła Violetta , ale ja ja ..... nie wiem co powiedzieć. W sali zastaliśmy Naty i Leona . Leon był bez koszulki i ściągał z Naty koszulkę .Na początku nas nie zauważyli .Mam nadzieje że Naty , że ona ... że mnie nie zdradziła. I TO JESZCZE Z MOIM PRZYJACIELEM !! Nie mogłem w to uwierzyć .

-Co wy tu robicie ? - powiedziała Naty z zdziwioną , lecz zakłopotaną miną.
-Ja... ja ..... nie mogę . - jąkała się Violetta
- Tak ja też Violu , ja też . Chodź nie przeszkadzajmy im . Niech dokończą to co chcieli robić .- krzyknąłem patrząc prosto w oczy Naty . Widziałem że zaraz poleje się z jej oczu strumień łez .
-NIE !! - Krzyknęła Naty - Zaczekaj Maxi !! To nie tak !!
-Nie - wrzasnąłem - Teraz już wiem czemu tak bardzo chciałaś jechać do szpitala.
-Myślałam że jesteś prawdziwą przyjaciółką .Jednak się myliłam.A ty Leon widzę że szybko znalazłeś sobie zastępstwo za mnie.Jesteście obydwoje podli. Nie nawiedzę was ! -wtrąciła się wrzeszcząc Violetta

Leon 

Ale chrzan ! Oni myślą że my ich zdradziliśmy. Lubię Naty , ale nie żeby z nią być. A to droczenie to jak każdy przyjaciel .Nic szczególnego.Zabolało mnie to co powiedział Violetta.Wiem to mogło wyglądać jakbyśmy ich zdradzili , ale tak nie było. Teraz mam tak życie popieprzone że masakra.Nie mogę być z Violettą bo ktoś mi grozi i jeszcze ona myśli że ją zdradziłem.No i Maxi to mój najlepszy przyjaciel .Na pewno mi nie wybaczy .Jestem bardzo na siebie zły .Gdybyśmy nie zaczęli sobie z Naty żartować to by do tego nie doszło.Naty usiała na łóżku , schowała głowę w kolana i zaczęła płakać. Przytuliłem ją wiem ze potrzebowała teraz troski .

-To wszystko przeze mnie ! - powiedziałem wkurzony 
-Nie Leon to nie przez ciebie .
-Jak to nie gdybym się z tobą nie .....
-Leon nie chcę o tym teraz rozmawiać .
-Muszę znaleźć jakieś wyjście z tej sytuacji .
-Ale jak nie mamy świadków niczego !!- powiedziała z lekkim krzykiem
-No nie ... - powiedziałem . - Nie ! Czekaj a pielęgniarka?
-Faktycznie! Dobra poczekaj oni pewnie są koło recepcji zaraz ich łapię, ty tutaj zaczekaj.
-Nie idę z tobą
-Leon zostań !- powiedział i szybko wybiegła.

Nie mogłem tak tego zostawić .Ubrałem szybko bluzę i pobiegłem za Naty.

Violetta

Jak ona mogła  i on w sumie tez. Przyjeżdżając tu nie myślałam że moje życie tak się schrzani.Razem z Maxim jechaliśmy windą .Ja siedziałam na podłodze oparta o ścianę windy , a Maxi chodził w te i we te .Winda się otworzyła .Maxi wyciągnął do mnie rękę.Złapałam ją i wstałam.Teraz byliśmy koło wyjściowych drzwi jednak zatrzymał nas jakiś głos.

-Czekajcie ! Maxi , Viola !! 

Odwróciłam się i zobaczyłam moją "przyjaciółkę" .

-Nie mamy o czym z tobą rozmawiać - powiedział Maxi 
-Ja .. my mamy świadka że pomiędzy mną a Leonem do niczego nie doszło .Żadnego spania , pocałunków nie było .Pójdźcie ze mną , to złapię tą pielęgniarkę .Proszę. 
-Nigdzie nie idę .-powiedziałam i ruszyłam do wyjścia.
-Violetta zaczekaj - to nie był głos Naty . Był to on. Nie wiedziałam czy się odwrócić .Zrobiłam to popatrzyłam w jego oczy.Widziałam że mówiły"Nie odchodź , potrzebuję cię' , ale nie mogłam mu tego wybaczyć.

-Nie .. Leon ja nie ... - głos mi się łamał jak patrzyłam w jego oczy .W oddali słychać jak kłóci się z Naty.Nagle usłyszałam huk .Szybko odwróciłam głowę.Ujrzałam Leona leżącego na podłodze z zamkniętymi oczami . Gdy już miała do niego podbiec , nagle jego ciało zaczęło podskakiwać. Można było stwierdzić że ma drgawki.

piątek, 20 września 2013

Ważne !! Ważne!!!

Rozdział dzisiaj się pojawi . Jestem trochę niezadowolona że nie piszecie komentarzy , ale się nie narzucam . ; ))

A więc teraz przejdźmy do sedna spraw. Więc czytałam parę blogów o Leonettcie i Jortini i nasza mnie wielka wena 
.Dlatego postanowiłam że zacznę pisać nowy blog o Jortini , tego też zostawiam i zrobię jeszcze jednego. 
Tego ostatniego wam nie zdradzę , bo to tajemnica ale mam nadziej że wam się spodobają a szczególnie ten "Tajemniczy"

Piszcie w komentarzach co wy o tym sądzicie.

A teraz coś o tym blogu :
Nie usuwam go z dwóch powodów.
1.Wcześniej jak jeszcze nie zaczynałam pisać miałam już poukładane wszystkie rozdziały i wql .Dlatego chcę skończyć ten blog do końca .
2.Mam porobione na stronie polyvore.com ciuchy dla dziewczyn dlatego nie chce mi się ich usuwać .

Podsumuwując :

Zakładam jeszcze 2 blogi. 
1.Jortini 
 2. To ten "tajemniczy"

Zostawiam ten blog i go kończę. Przewiduję że skończę go pisać na 40 rozdziale i potem ten "tajemniczy" blog będzie się odwoływał do zakończonej historii na tym blogu . 

Jak czegoś nie kumacie to piszcie to wam wytłumaczę. 

Jeszcze raz przepraszam za nie dodawanie rozdziałów . ;*


` Besuje was kochani ;**
~Wecia ♥

niedziela, 15 września 2013

Rozdział 25- Pobyt w szpitalu / Chcę się z nim zobaczyć ! cz. 1

 Na początek znowu przepraszam że czekacie tak długo na rozdział ; /
 No i mam informacje pod rozdziałem . ;))


P.S:Dzisiaj pisze z komputera ;OOOO

Teraz czytajcie ;33


zobaczyłam

 tam Leona siedzącego na podłodze. Chował głowę w dłonie. Pod biegłam szybko do niego.
-Leon wszystko w porządku?
-No ...no.....
-No co się dzieje mów. Nie strasz mnie !
-No boli mnie ....
- Co cię boli ?!!
-Ręka !
Leon wyciągnął moją rękę i na niej położył swoją.Zobaczyłam że jego ręka od strony żył jest czerwona. Pomyślałam że pewnie dostał krwotoku wewnętrznego. Bardzo się przestraszyłam.
-Naty Jeśli ja tego ... D z i ę k u j e C i z a t o ż e b y ł a ś p r z y m n i e ! - ostanie jego słowo ledwo co przeszło mu przez gardło. Po moich oczu poleciały łzy
-Leon dorwę tego kto ci chciał odebrać życie. Ale teraz trzymaj się kochany ! Zrób to dla mnie dla Violetty..
-Ale ona ...- nie dokończył do zamknęły mu się oczy . Nie wiedziałam co robić. Zaczęłam panikować.Krzyczałam na całą salę. Wybiegłam na korytarz . Krzyczałam "POMOCY" . Nagle z jednych sal wybiegło 3 lekarzy i wbiegli do sali Leona. Ja zrobiłam to samo . Gdy byłam już w sali widziałam jak ręka jest cała czerwona . Nie widać nic. Wygląda jakby była pomalowana na czerwono. Więcej nic nie zobaczyłam, ponieważ lekarze nie pozwolili mi zostać. Na korytarzu zadzwoniłam do Maxiego .

M: Naty co ty tak długo nie wracasz.
N: Ja .... Ja ....
M: Naty co się stało?!
N : Nie wiem wyprowadzili mnie z sali . Poszłam po torebkę i zobaczyłam Leona. Powiedział że boli go ręka.Ona była lekko czerwona lecz potem Leon zamknął oczy. Nie wiedziałam co się dzieje więc zaczęłam krzyczeć w końcu ktoś przyszedł i teraz siedzę na korytarzu i nie wiem co tam się dzieje. Ale,nie przychodź tu ja zostanę z nim ty jedź odpocznij trochę.
M: Kochanie jesteś pewna ?
N: Tak , jedź. Kocham cię !
M: Ja ciebie też.
Po skończonej rozmowie usiadłam nerwowo na krześle i oczekiwałam aż ktoś w końcu wyjdzie z sali mojego przyjaciela.Chodziłam po korytarzu w te i we w te. Po kilku minutach oczekiwania w końcu wyszedł lekarz a za nim reszta , która znajdowała się w tej samej sali. Już miałam pytać lekarza czy wszystko dobrze on tylko pokiwał twierdząco głową i odszedł bez chwili zastanowienia weszłam do sali mojego przyjaciela.W sali był lekarz no i mój przyjaciel . Lekarz wziął mnie na słówko . Powiedział mi że nie ma wolnej pielęgniarki i zapytał czy do rana mogłabym zająć się Leonem do rana , ponieważ wtedy będzie wolna pielęgniarka. Oczywiście że się zgodziłam.Siedziałam z Leonem z jakąś godzinę .
-Naty ....
-Co Leon co się dzieje ? Coś cię boli .
-Miska !!! - powiedział Leon
Szybko pobiegłam po nią , ale jak wróciłam zobaczyłam,że Leon na skuloną głowę . Zwymiotował na łóżko . Gdy mnie zobaczył zaczął się śmiać.
-Przepraszam .
-Tak tylko ja muszę to posprzątać
-Ale w ramach przeprosin pomogę ci posprzątać
- Nie powinieneś teraz odpocząć.
- Nie , wszytko już dobrze . Pomogę ci . W końcu siedzisz ze mną tu całą noc. Za co bardzo ci dziękuję.
-Nie masz za co ja po prostu spłacam dług.
-Jaki dług ?
-Leon bardzo cię kocham i chcę spłacić ci dług za to że pomogłeś z Ludmiłą.
-Verdas do usług ! - powiedział co p czym oboje wybuchliśmy śmiechem.
-Dobra zabieramy się do sprzątania .
Zaczęliśmy sprzątać. Leon ściągnął pościel a ja w tym czasie poszłam po czystą pościel.Gdy przyszłam , Leon siedział na łóżku i bawił się sznurkiem od piżamy . Zaśmiałam się a on szybko podniósł głowę.
-No już myślałem że nie przyjdziesz.
-Co stęskniłeś się ?
-Tak oczywiście kochanie.
Zaczęliśmy się droczyć .
-Naty , ale to nie na,serio nie chcę żebyście przez nasze droczenie zerwali.
-Kotku co się tak spinasz. - uśmiechnęłam się do Leona. On się zaśmiał
-Przynajmniej przez nasze droczenie mogę zapomnieć o Violi.
-Czemu chcesz o niej zapomnieć przecież ją kochasz ona ciebie też.
-A co ty kochanie nie będziesz zazdrosna ?
-Aaaa no wiesz . Przyzwyczaiłam się. Zresztą ja ciebie też zdradza więc ty też możesz.
-A to czyli związek bez zobowiązań? -zapytał śmiejąc się mój przyjaciel.
-Oczywiście.
Razem z moim przyjacielem przytuliliśmy się. Po kilku minutach zorientowałam się że Leon ma brudną bluzkę. Wtedy do sali weszła pielęgniarka .
-Co tu się stało ? - Zapytała
-Bo ten niezdarny chłopak zwymiotował na pościel , ja niechcący się pobrudziłam.
- okej ja jestem pielęgniarką , która miała przyjść zaopiekować się panem Verdasem.Ja pójdę po jakieś koszulki a wy w tym czasie zdejmijcie koszulki.
Pielęgniarka wyszła .
-Pani Natalio .
-Słucham młodzieńcze .
-Bo mnie bolą rączki, mogłaby pani zdjąć mi koszulę ?
-Leon aż taki z ciebie leń ? -zaśmiałam się
-Bywa , to co ?
-No okej , ale mnie też rączki bolą.
-To ja też pomogę ci ściągnąć bluzkę.
Leon złapał mnie w tali. Ale nic nie czułam w końcu mam chłopaka. Dziwnie mogło to nasze "rozbieranie" wyglądać. Ale nie martwiłam się tym.
-A ty to szybki jesteś powiedziałam .
-Ta uczyłem się od mistrza. Pewnie wiesz od kogo .
-Tak słyszałam o waszych niegrzecznych intrygach .
Czułam że jestem w samym staniku . Tak też było. Pomyślałam że nie będę tak sama stać , dlatego zaczęłam rozpinać koszulę.
-O czyżbyś ty też miała wprawę.
-Nie wiem , muszę sprawdzić to z miśkiem.
-To na co czekasz ?
- A bo wiesz jaka jest sytuacja. Jak się trochę polepszy to jak najbardziej zacznę działać.
Nagle ktoś nam przerwał . Tym kimś był ...





wtorek, 10 września 2013

Rozdział 23 - Zostawcie nas samych.

Siemka . Dzisiaj też piszę z telefonu. Zaczęłam pisać ONE PART NAXI . Nie wiem kiedy skończę. Bo wiecie jak ja lubię się rozpisywać. A teraz do czytania ; **

-Pisze tam....- stałam jak słup - Przeczytam to na głos - powiedziałam i zaczęłam czytać.


niedziela, 8 września 2013

Rozdział 21 - Oczywiście że tak !

NA POCZĄTKU CHCIAŁAM PRZEPROSIĆ WAS ŻE NIE DODAŁAM GO WCZEŚNIEJ . SORY . BYŁAM PEWNIE JAKAŚ NIE OGARNIĘTA . JESZCZD RAZ SORY A TERAZ CZYTAJCIE ;**

Angie

Zobaczyłam .....Jackie ! Co ona tu robi ?! Pablo mówił , że z nią kiedyś był ale to przeszłość. Byłam bardzo zmieszana .Nie mogłam wydusić z siebie ani słowa.
-Angie wszystko dobrze ? - zapytała mnie Jackie
-Tak , ale co ty tutaj robisz .
-Mieszkam 
-Ale jak przecież .......
-O Angie juz jesteś - przerwał mi Pablo 
-Tak , tak jestem .Co ona tu robi ?
-Spokojnie Angie , ja już się akurat wyprowadzam .
-Tak , ona była tylko u mnie na noc , bo przyjeżdża dzisiaj jej chłopak i ona z nim zamieszka.
-Aaa.....a ..... aha -wymamrotałam coś .
-To ja lecę , i jeszcze raz dzięki Pablo , a ciebie Angie przepraszam bo mogło to źle zabrzmieć .
-Nie Jackie , spokojnie . Nie masz czym się przejmować wszystko jest okej . - powiedziałam , po czym Jackie wzięła swoje walizki i wyszła.
-Angie przepraszam to nie tak miało wyjść.
-Nie no Pablo, już wszystko się wyjaśniło.Tylko dlaczego mi nie powiedziałeś ?
-Bo byłem tak zajęty planowaniem naszej randki.
Gdy Pablo to powiedział lekko się zarumieniłam .Nie wiedziałam że jest tak tym przejęty . Pablo zaprosił mnie do środka .Weszłam do salonu .To co zobaczyłam wywarło na mnie wielkie wrażenie.Było dużo świeczek  i panował taki romantyczny nastrój.Pablo odsunął mi krzesło , a ja na nim usiadłąm.
-Pablo , nie mam słów żeby określić moje wrażenie.
-Bardzo mnie to cieszy .m.in. nie powiedziałem ci o Jacki bo zajmowałem się tym .
-Oj Pablo , nie trzeba było tak się starać .
-Musiałem bo to wyjątkowy wieczór .
-No tak , ale wiesz że jutro Studio .
-Tak , niestety .- ostatnie słowo powiedział nieco ciszej.
Pablo przyniósł jedzenie.Po skończonym posiłku , włączył balladę i zaczęliśmy tańczyć wolny taniec.Wtuliłam się w niego.To nasze pierwsze spotkanie , gdzie nie musimy rozmawiać o Studiu i innych naszych problemach tylko możemy nacieszyć się sobą.Nie wiedziałam że Pablo , może być mężczyzną , który aż tak zawróci mi w głowie.Na początku był dla mnie przyjacielem , choć wiedziałam że od dawna coś do mnie czuł.Piosenka już się kończyła.Pablo odsunął mnie trochę żeby spojrzeć mi w oczy .W tamtej chwili odpłynęłam.Liczył się dla mnie tylko on i ta chwila.Gdy tak myślałam , poczułam jego usta na moich.Ta chwila była wspaniała.Gdy oderwaliśmy się od siebie Pablo uklęknął  , wyciągnął z kieszeni małe pudełeczko w kształcie serca otworzył je a moim oczom ukazał się piękny pierścionek .
-Angie myślę o tobie dniami i nocami , kocham cię nad życie .Wiem że ta chwila jest najlepsza ! Dlatego czy ty Angeles zostaniesz moją żoną ?
Tak się cieszyłam że w końcu chciał mieć mnie na zawsze. Te słowa były takie piękne.Nie wiedziałam co powiedzieć , tzn . zgadzam się , ale chodzi mi o to że byłam pod wrażeniem.
-Pablo , ja .... - rozpłakałam się , ale oczywiście ze szczęścia .
-Czyli nie ? - zasmucił się Pablo.
-Jak to nie ?! Oczywiście że tak ! - powiedziałam i rzuciłam mu się na szyję.
-Kocham cię nad życie .- powiedział Pablo
-Ja też .Nie wiem co bym bez ciebie zrobiła.Ale muszę zadzwonić do Violi .
-Okej , to ja w tym czasie trochę ogarnę.

Violetta

Było już po 19.30  my jeszcze siedzieliśmy u Fran i rozmawialiśmy razem z chłopakami.Zastanawialiśmy się czy nie nocować , ale stwierdziliśmy że nie bo jutro Studio.Chociaż zajęcia zaczynają się dopiero o 9 .
-Ooooo ! Na reszcie jutro pierwszy dzień w Studio ! - powiedziałam .
-Tak ja tez się cieszę - powiedziała Sofia .
-Ja też , w końcu będę mogła nauczyć się grać ma keyboardzie - rzekła Mora.
-Ta pamiętam swój pierwszy dzień w Studiu co nie Cami - powiedziała Fran
-Nawet mi nie przypominaj , cieszyłam się że idę do Studia ale pierwszy dzień był najgorszy .
-Tak ja tez nie chcę wspominać tamtych czasów .- powiedziała Naty i posmutniała.
-Tak ja wiem o co chodzi .- dodał Leon
-Ludmiła !- powiedzieli Leon , Fran , Cami , Maxi i Andres wszyscy razem.
-Kto to jest ?- zapytali pozostali czyli Violetta, Sofia, DJ,Marco,Fede,Mora.
-Do niej lepiej się nie zbliżajcie - powiedział Brood.
Naszą dyskusję przerwał mój telefon
-Kto to ? - zapytała Fran
-Angie , może dzwoni że nie idziemy jutro do Studia .
-Oby -powiedzieli wszyscy co uczęszczali wcześniej do Studia.

A:Violu przeszkadzam ci ?
V: Nie skąd ! Powiedz tylko że nie idziemy jutro do Studia , bo wszystkim jakoś dziwnie się odechciało.
A: Nie , tego nie mogę ci powiedzieć , bo jutro macie przyjść.
V: Kurczę ! No to po co dzwonisz ?
A:Ja ...Ja ... Ja
V: Angie wszystko w porządku !? Nie strasz mnie ?!! Mów co się stało .!
A:Stało się to że Pablo .....
V: Coś się stało Pablowi !- Violetta mówiła z przerażeniem.
A: NIE! NIE PRZERYWAJ MI TO SIĘ DOWIESZ! - wykrzyknęła Angie , że wszyscy patrzeli na Violettę ze zdziwieniem.
V: Okej , ale nie krzycz ! I czemu ty taka pod jarana jesteś ?!
A: Bo Pablo przed chwilą mi się oświadczył .
V: AAAAAAAAAA !!! Jak ? Gdzie ?Kiedy ? - krzyczała radośnie siostrzenica.
A: Opowiem ci potem wszystko , ale masz zarezerwowane miejsce świadkowej .A teraz już lecę bo ktoś na mnie czeka.
V: Tak , tak Angie wiem co ci chodzi po głowie.Wyrażam na to zgodę.
A: Ale o co ci chodzi nie rozumiem?
V: Ja wiem dobrze o co ci chodzi ! W końcu ja też ...... to znaczy idź już idź .
A: Violu czy ja o czymś nie wiem ?
V: No wiesz , może i ....... UGH!!! ANGIE !!  Koniec tej rozmowy pa, pa.!
A:Okej ale jeszcze o tym sobie porozmawiamy .
V: No nie wiem , nie wiem .
A: A jak powiem tacie że coś ukrywasz ?
V: NIE !NIE! NIE! Nie zrobisz tego .
A: Ha jeszcze nie wiesz na co mnie stać .
V: Okej , powiem ci ale nie teraz , bo jest zajęta .
A:Tak Leonem .Wiem wiem a co wy  robicie czy wy ..... LEON ! LEON ! -Angie krzyczała do słuchawki że wszyscy słyszeli nawet chłopacy , Leon zresztą też .

-Ej o co chodzi ?- zapytał Leon
-Nie nic .Angie sobie tylko ten ......

V: To pa Angie .

-Czemu się rozłączyłaś ? O co chodzi ?-pytał Leon
Nie chciałam odpowiadać na to pytanie .Wzięłam Telefon i napisałam do Angie.Po moich ruchach było widać że jestem zła/
"Nie żyjesz Angie !"

po czym ona mi odpisała 

"Też cię kocham"

-Ej ! Czemu nie odpowiadasz na moje pytania Violetta!-powiedział Leom
-No , ale o co ci chodzi nic się nie stało .
-A po co Angie dzwoniła ?- zapytał Brood
-No bo jej się oświadczył .
-To super - powiedzieli wszyscy .
-Tak , ale ja jestem świadkową a wy nie -przechwalała się Violetta kręcąc głową.
-Chwalipięta ! -powiedziała Cami , a Violetta pokazała jej język.
Ich rozmowę znowu przerwał Telefon Violetty.
-A teraz kto ?- zapytała Mora
-Tato ?! czekajcie .
Odeszłam na bok , bo nie chciałam żeby wszyscy słyszeli moją rozmowę.

V: Tato o co chodzi .? Wiem że jest późno , zaraz będę się zbierać.
G: Nie chodzi o to , chociaż masz trochę racji , ale do rzeczy .
V: No mów coś się stało.
G: No bo było włamanie u nas w domu , o dziwno nic nie ukradli tylko że .

 Byłam załamana o co chodzi ?! w moich oczach były łzy .

V: Mów co się stało .!
G: Wszystko jest na swoim miejscu tylko że twój pokój jako jedyny nie jest .
V:CO?!!! -krzyknęłam i zaczęłam płakać.
G:Nie wiem o co chodzi .Cały pokój jest porozwalany .Twoje ciuchy wszystkie są podpalone albo rozdarte, a na twoich ścianach są napisy związane z  Leonem .Córuś o co chodzi przyjdź to szybko jak tylko możesz .

Gdy podniosłam głowę zobaczyłam wszystkie moje przyjaciółki .

V: A mój......
G:Przykro mi ale jest cały spalony .
V: nie to nie możliwe.!! Już jadę .


Za będy sory , ale to przez to że nie dodałam tego rozdziału wcześniej. ; ))

sobota, 7 września 2013

Rozdział 24 - Kocham cię.

Witam. Co tam u was? Jak widzicie trochę się poprawiłam i częściej dodaje rozdziały. Właśnie pracuje nad ONE PART NAXI . Prosiłabym o komentowanie .
CZYTASZ =KOMENTUJESZ <3



Wszyscy się rozeszli .Angie , Andres i Emma pojechali do szpitala , a reszta do domów.Ponieważ chcieli odpocząć .Ja z Maxim jako pierwsi zaczęliśmy pilnowanie Violi .Cieszyłam się że mogę spędzić trochę czasu z Maxim.Weszliśmy do pokoju , w którym była nasza przyjaciółka .Zrobiliśmy to po cichu bo wiedzieliśmy że spi i nie chcieliśmy jej budzić.Gdy przekroczyliśmy próg drzwi usłyszeliśmy głos.Wychliliśmy się zza ściany i ujrzeliśmy Violettę , która siedzi na parapecie trzyma w dłoni telefon a na nim widnieje zdjęcie jej z Leonem.Violetta mówi do telefonu "Nie rozumiem kto to mógł zrobić.Nienawidze siebie za to że pozwoliłam komuś cię zranić.Nie wybaczę sobie tego nigdy.Kocham cię i zawszę będę.Tylko szkoda że nie możemy byc razem .Mam nadzieje że znajdziesz dziewczyną swojego życia , która nie będzie cię tak raniła jak ja " Wzruszyłam się tymi słowami .Chociaż z ostatnim zdaniem w ogóle się nie zgadzałam.Czułam jak Maxi ociera moje łzy.Postanowiliśmy już nie podsłuchwiać tylko wejść do części pokoju w której znajdowała się Violetta.
-Hej co wy tutaj robicie , nie wiecie jak jest późno .-powiedziała Violetta
-Wiemy , ale chcieliśmy z tobą zostać , porozmawiać i nie zostawiać cię z tą sytuacją samą.-powiedział Maxi
-Dziękuje że się tak dla mnie poświęcacie .-Powiedziała Violetta
-Violu połóż się , bo jutro trzeba iść do Studio.
-A wy przecież też idziecie do Studia .
-Nie , my dzisiaj zostajemy z tobą , a Angie nas usprawiedliwi.
-Okej , dobranoc .-powiedziała Violetta i ułożyła się do snu .
Odkąd Violetta zasnęła siedzieliśmy koło niej jakieś półtora godziny . Patrzyłam jak moja przyjaciółka śpi. Zastanawiałam się kto chce wyrządzić taką szkodę Leonowi.Muszę się tego dowiedzieć. Bardzo zależy mi na tym żeby mój przyjaciel był zdrowy . Siedziałam i rak myślałam , ale nagle usłyszałam skrzypienie drzwi. To pewnie Maxi bo poszedł do kuchni zrobić herbatę. Nie myliłam się był to mój chłopak, ale nie był sam . Przypomniało mi się że w nocy Violettę mieli pilnować ją p. German i p. Jade .
-Natalio my się już nią zajmiemy. -powiedział ojciec mojej przyjaciółki .
-Tak kochani idźcie już , jest bardzo późno .-dodała p. Jade
-Dobrze , ale jeśli cokolwiek by się działo proszę do mnie natychmiast dzwonić.
-Naturalnie że zadzwonimy.
Razem z Miśkiem pożegnaliśmy się i opuściliśmy dom Violi.
-Maxi zadzwonię do Angie , spytać się co z Leonem .-powiedziałam.

A : O Naty jak dobrze że dzwonisz .
N : Co coś się stało ?
A : Tak i nie
N : Ale coś z Leonem ?
A : Przyjedź do szpitala to ci powiem bo nie mam sił przez telefon.
N : Oczywiście już jadę.

-Naty wszystko dobrze ? - zapytał mnie mój chłopak
-Nie wiem , Angie mówiła żeby przyjechała do szpitala. Ja jadę a ty idź do domu i odpocznij trochę.
-Nie Naty , nie będziesz sama jeździć po nocy. Kochanie pojadę z tobą.
-No dobrze , jak chcesz misiu .
-Ale poczekaj . -zdziwiło mnie to trochę
-Na co ? Chodźmy już nie mamy czasu , musimy ...... -nie dał mi skończyć bo mnie pocałował.Potrzebowałam tego. Jestem zabardzo zajęta że nawet nie dam o nasz zawiązek.
-Przepraszam cię że tak cię zaniedbywałam , ale ...
-Naty , Naty, Naty przestań , wiem że teraz jest trudna sytuacja i nie mam ci za nic złe . Kocham cię.
-Ja ciebie też i jeszcze raz przepraszam .- powiedziałam i dałam mu buziaka w usta. Po naszych skończonych czułościach udaliśmy się do szpitala w , którym czekała na nas Angie.Weszliśmy do recepcji . Po drugiej stronie stała dość młoda kobieta . Zapytałam jej o ważne informacje , po czym udałam się z moim chłopakiem do wyznaczonego miejsca. Po jeździe windą na 3 piętro , gdzie znajdował się nasz przyjaciel.Parę chwil potem byliśmy już przed drzwiami sali , w której leżał Leon.Wahałam się czy tam wejść. A jeśli będzie gorzej niż myślę.
-Naty czemu nie wchodzisz ? -zapytał mnie Maxi
-Bo ja .... Ja ....
-Kochanie nie bój się , nie może być aż tak źle.
-Nie możesz tego wiedzieć. On zrobił dla mnie dużo. Muszę się dowiedzieć kto chce mu zaszkodzić to będzie od płata za to co zrobił dla mnie.
-Nie mów tak i chodźmy już do tej sali.
Dotknęłam klamki drzwi trochę się zlękłam , ale poczułam lekki dotyk w talii . Odwróciłam twarz na mojego chłopaka i cmoknełam go w usta.On się uśmiechnął i razem weszliśmy do sali. Zobaczyliśmy tam śpiącą Angie na łóżku szpitalnym , ale nie widziałam Leona.
-Gdzie Leon? -zapytałam mojego chłopaka.
-Bliżej niż myślisz- usłyszałam głos za moim plecami . Równocześnie z Maxim od wróciliśmy się w stronę dochodzącego głosu.
-Leon ! -wykrzyknęłam
-Ciiii !!! Obudzisz Angie , no i tak jestem Leon . -powiedział do nas przyjaciel z uśmiechem na twarzy .
-Przepraszam. Gdzie ty byłeś!
-Wyluzuj , się tak spinasz. Maxi musisz coś z nią zrobić.Chciałem wziąć tabletki , ale nie miałem wody to poszedłem kupić.
-Ale wszystko dobrze z tobą , możesz już wyjść.-zapytał Maxi
-No nie muszę jeszcze zostać na jakieś badania.
-Ale dobrze się czujesz ? -zapytałam
-No tak , tylko czasami pobolewa mnie głowa. Mam do was prośbę nie chciałem budzić Pablo bo jest już późno. Możecie zawieść Angie do domu ? Była taka zmęczona że zasnęła na krześle , dlatego położyłem ją na łóżko.
-Oczywiście , a ty się połóż się i odpoczywaj-powiedziałam troskliwie.
-Tak mamusiu -zaśmiał się Leon
-Hahahah ale,śmieszne.
Razem z Maxim wzięliśmy ciotkę Violetty i udaliśmy się do samochodu . Gdy zjechaliśmy windom na parter przypomniałam sobie że w sali Leona zostawiłam torebkę. Powiedziałam mojemu chłopakowi że po nią pójdę i powiedziałam żeby nie czekał na mnie tylko poszedł do auta.Gdy zrobiłam to co parę minut temu znajdowałam się w korytarzu , w którym był Leon. Gdy weszłam już do sali zastałam tam ........


P.S: JAK SĄ JAKIEŚ BŁĘDY TO TYLKO DLATEGO ŻE PISZĘ Z TELEFONU : ))

Rozdział 22 - Boję się o ciebie .

-Violetta co się stało ? - zapytała Naty , która mnie przytulała.Nic nie powiedziałam tylko bardziej się w nią wtuliłam.
-Musze jechać do domu , bo ......
-Coś się stało ? - zapytała Fran
-Mój pokój on , ja muszę tam jechać .
-Okej ja pojadę z tobą , a w dziewczyny dojedziecie .Zawiadomcie też chłopaków i Leona - powiedział Naty .
-Nie ! Leon nie może tam ...... ja nie .... on nie może .... ja ......
-Spokojnie Violu .Chodźmy . - dodała Natalia , po czym pokazała dziewczyną żeby powiedziały Leonowi mimo wszystko .

Fran 

Co się stało ?! Nie rozumiem .Violetta była w ciężkim stanie .
-Coś się stało gdzie Violetta ? - zapytał Leon , gdy zobaczył dziewczyny w kamerce internetowej.
-I Naty - dodał Maxi , nie widząc swojej dziewczyny .
-No bo sama tego nie rozumiem .
-Ale coś im się stało ? - pytał dalej Leon
-Nie ,  chociaż .
-Oj do rzeczy Francesca !! - wściekł się Maxi
-No bo Violetta rozmawiała z tatą , a potem Naty poszła zobaczyć do niej do długo nie wracała. no i chwile potem my tez poszłyśmy .Zobaczyliśmy że Violetta płacze , a Naty się pyta o co chodzi .Ja coś usłyszałam że musi jechać do domu .Naty z nią poszła i my tez jedziemy no i wy też chociaż Leon
-No oj przestań Fran przecież to jej chłopak - powiedziała Cami
-Ej ale o co chodzi .
-Nie wiem , ale to chyba coś z tobą ta sprawa jest związana bo jak Naty powiedziała żebyśmy wam powiedziały żebyście przyjechali to Violetta coś mówiła żebyś nie przyjeżdżał. Ale Naty powiedział że tak masz przyjechać .My lecimy i czekamy na was na razie .

Violetta

Nie mogłam uwierzyć kto by był do takiego czegoś zdolny. Czemu ktoś mnie tak nienawidzi .I mój pamiętnik , było w nim tyle rzeczy , moje ciuchy .I te napisy o których mówił tato, jestem ciekawa co ktoś napisała o moim chłopaku na moich ścianach.
-Violu powiedz chociaż co się stało .?
-Tata mówił że ktoś się do nas włamał i o dziwno całemu domu nic się nie stało tylko mój pokój jest do góry nogami .I mój .....
-Mów dalej .
-Pamiętnik cały spalony , tak samo moje ciuchy .
-Spokojnie wszystko będzie dobrze. Ale czemu nie chciałaś żeby Leon przyszedł , przecież on bardziej cię pocieszy niż my to w końcu twój chłopak.
-Nie chciałam dlatego że tato powiedział że moje ściany są wypisane czarnym sprejem i jest tam dużo słów o Leonie. Nie chce żeby przeze mnie coś mu się stało .I chyba będziemy musieli zerwać.Nie będę mogła żyć spokojnie , narażając go na jaką kolwiek krzywdę .
-Violu nawet tak nie mów .! Właśnie teraz powinniście być razem.
-A jeśli on mnie zdradza ?
-Nie ! Proszę cię i ty w to wierzysz .On by ci nawet takiego czegoś nie zrobił .
-Okej już jesteśmy dzięki za odprowadzenie .
-Żartujesz sobie ? Idę z tobą nie mogę cię samej zostawić.
Razem z Natalią weszliśmy do domu .W salonie siedział mój tata z Jade, Olga i Ramallo.
-Violu ....
Nie chciałam słuchać co ma mi do powiedzenia od razu poszłam na górę do pokoju a za mną Natalia.
Gdy weszłam do pokoju zaniemówiłam .mój pokój wyglądał okropnie wszystko porozrzucane.Moja ciuchy była na kupce i wszystkie były spalone a na czubku leżał mój pamiętnik i zdjęcia.Moja zdjęcia z Leonem tylko że jego twarz była wypalona.Gdy się od wróciłam zobaczyłam kilka napisów .Był też jeden wielki napis.

"Masz zerwać z nim .Leon nie jest dla ciebie.Jeśli tego nie zrobisz to zabiję go a jego cząstki wyśle ci pocztą."

Teraz wiedziałam że nie mogę narażać jego życia.Kocham go , ale chcę żeby żył.W tej chwili siedziałam na podłodze i przeglądałam moje zdjęcia , na których Leon miał wypaloną twarz .Wtedy zobaczyła że stoi Naty i płacze .Podszedł do mnie i mnie mocno przytuliła.Potrzebowałam tego.Ona musiał mi zastąpić Leona w przytulaniu .Wiedziałam że po tym nie możemy być razem.Nagle otworzyłam oczy i zobaczyłam  całą paczkę.I stojącego Leona .Wiedziałam że był bardzo przygnębiony .

-Co on tu robi ?! przecież mówiłam żebyście go tutaj nie sprowadzały - powiedziała Do dziewczyn .
-Violetta przecież by tak się dowiedział - powiedziała Fran
-Leon ja ..... ja .... nie wiem kto to zrobił .Kocham cię ale nie chcę żeby stałą ci się jakaś krzywda .
-Ja też z tym się zgadzam - powiedział mój tata , który właśnie wszedł.- Leon znam cię nie od dziś i twoich rodziców też.

piątek, 6 września 2013

To nie moja wina / ONE PART ;))

Cześć . Wiem że pewnie czekacie na następny rozdział. Nie wiem kiedy on będzie. Jest dużo powodów żebym nie dodawała rozdziału. Jak wicie zaczęła się szkoła. Ja chodzę do 2 gimbazjum . To ciężki rok.Zobaczycie kiedyś wspomnicie moje słowa. A teraz do rzeczy.Jestem zaskoczona że w rozdziale 19 napisaliście więcej komentarzy niż w 20. Jak jutro uda mi się napisać rozdział to wstawie.co jeszcze...... A tak. Co do ONE PART dalej się nad tym zastanawiam.Po pierwsze jak chciałabym napisać ONE PART to muszę wiedzieć czy ma być bardzo długi , jaki parking chcecie i wql.
O ONE PART i waszych opiniach czekam pod tym postem lub w zakładce "Pomysłu". To na tyle. A i rozdziały będą rzadko dodawane iż muszę czytać Qwo Vadis -,- . To nie moja wina . Skargi do mojej polonistki ; D
P.S : za wszystkie błędy przepraszam bo pisze z telefonu . Pozdrawiam Wecia <3