Na początek znowu przepraszam że czekacie tak długo na rozdział ; /
No i mam informacje pod rozdziałem . ;))
P.S:Dzisiaj pisze z komputera ;OOOO
Teraz czytajcie ;33
zobaczyłam
tam Leona siedzącego na podłodze. Chował głowę w dłonie. Pod biegłam szybko do niego.
-Leon wszystko w porządku?
-No ...no.....
-No co się dzieje mów. Nie strasz mnie !
-No boli mnie ....
- Co cię boli ?!!
-Ręka !
Leon wyciągnął moją rękę i na niej położył swoją.Zobaczyłam że jego ręka od strony żył jest czerwona. Pomyślałam że pewnie dostał krwotoku wewnętrznego. Bardzo się przestraszyłam.
-Naty Jeśli ja tego ... D z i ę k u j e C i z a t o ż e b y ł a ś p r z y m n i e ! - ostanie jego słowo ledwo co przeszło mu przez gardło. Po moich oczu poleciały łzy
-Leon dorwę tego kto ci chciał odebrać życie. Ale teraz trzymaj się kochany ! Zrób to dla mnie dla Violetty..
-Ale ona ...- nie dokończył do zamknęły mu się oczy . Nie wiedziałam co robić. Zaczęłam panikować.Krzyczałam na całą salę. Wybiegłam na korytarz . Krzyczałam "POMOCY" . Nagle z jednych sal wybiegło 3 lekarzy i wbiegli do sali Leona. Ja zrobiłam to samo . Gdy byłam już w sali widziałam jak ręka jest cała czerwona . Nie widać nic. Wygląda jakby była pomalowana na czerwono. Więcej nic nie zobaczyłam, ponieważ lekarze nie pozwolili mi zostać. Na korytarzu zadzwoniłam do Maxiego .
M: Naty co ty tak długo nie wracasz.
N: Ja .... Ja ....
M: Naty co się stało?!
N : Nie wiem wyprowadzili mnie z sali . Poszłam po torebkę i zobaczyłam Leona. Powiedział że boli go ręka.Ona była lekko czerwona lecz potem Leon zamknął oczy. Nie wiedziałam co się dzieje więc zaczęłam krzyczeć w końcu ktoś przyszedł i teraz siedzę na korytarzu i nie wiem co tam się dzieje. Ale,nie przychodź tu ja zostanę z nim ty jedź odpocznij trochę.
M: Kochanie jesteś pewna ?
N: Tak , jedź. Kocham cię !
M: Ja ciebie też.
Po skończonej rozmowie usiadłam nerwowo na krześle i oczekiwałam aż ktoś w końcu wyjdzie z sali mojego przyjaciela.Chodziłam po korytarzu w te i we w te. Po kilku minutach oczekiwania w końcu wyszedł lekarz a za nim reszta , która znajdowała się w tej samej sali. Już miałam pytać lekarza czy wszystko dobrze on tylko pokiwał twierdząco głową i odszedł bez chwili zastanowienia weszłam do sali mojego przyjaciela.W sali był lekarz no i mój przyjaciel . Lekarz wziął mnie na słówko . Powiedział mi że nie ma wolnej pielęgniarki i zapytał czy do rana mogłabym zająć się Leonem do rana , ponieważ wtedy będzie wolna pielęgniarka. Oczywiście że się zgodziłam.Siedziałam z Leonem z jakąś godzinę .
-Naty ....
-Co Leon co się dzieje ? Coś cię boli .
-Miska !!! - powiedział Leon
Szybko pobiegłam po nią , ale jak wróciłam zobaczyłam,że Leon na skuloną głowę . Zwymiotował na łóżko . Gdy mnie zobaczył zaczął się śmiać.
-Przepraszam .
-Tak tylko ja muszę to posprzątać
-Ale w ramach przeprosin pomogę ci posprzątać
- Nie powinieneś teraz odpocząć.
- Nie , wszytko już dobrze . Pomogę ci . W końcu siedzisz ze mną tu całą noc. Za co bardzo ci dziękuję.
-Nie masz za co ja po prostu spłacam dług.
-Jaki dług ?
-Leon bardzo cię kocham i chcę spłacić ci dług za to że pomogłeś z Ludmiłą.
-Verdas do usług ! - powiedział co p czym oboje wybuchliśmy śmiechem.
-Dobra zabieramy się do sprzątania .
Zaczęliśmy sprzątać. Leon ściągnął pościel a ja w tym czasie poszłam po czystą pościel.Gdy przyszłam , Leon siedział na łóżku i bawił się sznurkiem od piżamy . Zaśmiałam się a on szybko podniósł głowę.
-No już myślałem że nie przyjdziesz.
-Co stęskniłeś się ?
-Tak oczywiście kochanie.
Zaczęliśmy się droczyć .
-Naty , ale to nie na,serio nie chcę żebyście przez nasze droczenie zerwali.
-Kotku co się tak spinasz. - uśmiechnęłam się do Leona. On się zaśmiał
-Przynajmniej przez nasze droczenie mogę zapomnieć o Violi.
-Czemu chcesz o niej zapomnieć przecież ją kochasz ona ciebie też.
-A co ty kochanie nie będziesz zazdrosna ?
-Aaaa no wiesz . Przyzwyczaiłam się. Zresztą ja ciebie też zdradza więc ty też możesz.
-A to czyli związek bez zobowiązań? -zapytał śmiejąc się mój przyjaciel.
-Oczywiście.
Razem z moim przyjacielem przytuliliśmy się. Po kilku minutach zorientowałam się że Leon ma brudną bluzkę. Wtedy do sali weszła pielęgniarka .
-Co tu się stało ? - Zapytała
-Bo ten niezdarny chłopak zwymiotował na pościel , ja niechcący się pobrudziłam.
- okej ja jestem pielęgniarką , która miała przyjść zaopiekować się panem Verdasem.Ja pójdę po jakieś koszulki a wy w tym czasie zdejmijcie koszulki.
Pielęgniarka wyszła .
-Pani Natalio .
-Słucham młodzieńcze .
-Bo mnie bolą rączki, mogłaby pani zdjąć mi koszulę ?
-Leon aż taki z ciebie leń ? -zaśmiałam się
-Bywa , to co ?
-No okej , ale mnie też rączki bolą.
-To ja też pomogę ci ściągnąć bluzkę.
Leon złapał mnie w tali. Ale nic nie czułam w końcu mam chłopaka. Dziwnie mogło to nasze "rozbieranie" wyglądać. Ale nie martwiłam się tym.
-A ty to szybki jesteś powiedziałam .
-Ta uczyłem się od mistrza. Pewnie wiesz od kogo .
-Tak słyszałam o waszych niegrzecznych intrygach .
Czułam że jestem w samym staniku . Tak też było. Pomyślałam że nie będę tak sama stać , dlatego zaczęłam rozpinać koszulę.
-O czyżbyś ty też miała wprawę.
-Nie wiem , muszę sprawdzić to z miśkiem.
-To na co czekasz ?
- A bo wiesz jaka jest sytuacja. Jak się trochę polepszy to jak najbardziej zacznę działać.
Nagle ktoś nam przerwał . Tym kimś był ...