Siemka . Dzisiaj też piszę z telefonu. Zaczęłam pisać ONE PART NAXI . Nie wiem kiedy skończę. Bo wiecie jak ja lubię się rozpisywać. A teraz do czytania ; **
-Pisze tam....- stałam jak słup - Przeczytam to na głos - powiedziałam i zaczęłam czytać.
-Pisze tam....- stałam jak słup - Przeczytam to na głos - powiedziałam i zaczęłam czytać.
"Wszystko słyszałem . Ślicznotko powiedz Verdasowi że jego życie wisi na nitce ."
-Ktoś nas podsłuchuje -powiedział mój tata. Wtedy znowu przez okno wleciał kamyk.nikt go nie podniósł wszyscy chłopacy i mój tat podbiegli do okna.Ja podniosłam kamyk i przeczytałam na głos
"Jestem bliżej niż myślicie.Ale i tak mnie nie znajdziecie.Violetto czekaj jutro na pocztę z cząstkami twojego ukochanego "
Wtedy nie wytrzymałam i wybuchłam płaczem.Leon stał jak słup.Walnął noga w krzesło i już przekraczał próg moich drzwi od pokoju , ale zatrzymał go tata
-Leon nawet nie wychodź .! Dzwonie na policję.- powiedział tato po czym zeszedł na dół.
-Proszę zostawcie nas samych na chwile.Chcę się pożegnać -powiedział Leon do naszych przyjaciół.
-Jak to pożegnać ?! przecież ty będziesz żył ja nie pozwolę żebyś umarł rozumiesz ! ROZUMIESZ !!-złapałam do za koszulę i krzyczałam do niego dalej płacząc.
-Violu chodziło mu o was - wtrąciła Naty po czym odeszła jak reszta przyjaciół .Poszłam zamknąć drzwi.Chcę spędzić z nim te ostanie chwile razem.
-Violu ....- zaczął Leon .- Wiem że mnie bardzo kochasz i nie chcesz żeby mi się nic nie stało .Dlatego zgadzam się żebyśmy zerwali .Nie wiem jak to wytrzymam , ale tak będzie lepiej dla mnie i dla ciebie .
-Leon ..... nie ja teraz cię potrzebuję nie możemy .
-Ciiii ..... Jeśli chcesz mnie widywać przez kolejne dni , niż przychodzić na mój grób to powinniśmy zerwać .Nie jest mi łatwo mi to mówić .Ale pamiętaj że będę cię kochać zawsze i wszędzie o każdej porze dnia i nocy .
-Leon już za tobą tęsknie .Kocham cię i zawsze będę .Pamiętaj o tym .A teraz spędźmy ze sobą te ostanie chwile .
-Ja też cię kocham .
Leon złapał mnie w tali i zbliżał się do mnie .To nasz ostatni pocałunek w życiu .Nie mogę w to uwierzyć .Ale nie chcę żeby coś mu się stało .Nasze usta się złączyły .Chciałam żeby to był wyjątkowy pocałunek.Najpierw był delikatny , lecz potem stawał się namiętniejszy.Liczyła się dla mnie tylko ta chwila .
Oderwaliśmy się od siebie
-Przyjaciele - powiedział Leon
-Przyjaciele -zatwierdziłam jego słowo .
Teraz patrzyliśmy sobie w oczy .Próbując się powstrzymać od pocałunku .Ale na dobre.Teraz ja się do niego zbliżałam.Byliśmy tak blisko siebie .Nagle usłyszałam strzały i dym ulatniający się z małych kulek.Nic nie widziałam cały pokój był zadymiony.Nagle usłyszałam ze ktoś pada na podłogę to był Leon, przecież on tylko był w pokoju .Po chwili bym się ulotnił a moim oczom ukazał się Leon leżący na podłodze.Jego głowa była w kałuży krwi .
-LEON !!!! NIEEE !! DLACZEGO MI TO ROBICIE !! LEON NIE UMIERAJ !! - krzyczałam na cały pokój z płaczem .Nagle do pokoju weszli policjanci , tato i Naty .
-NIE UMIERAJ !!!!! KARETKA !!! DZWOŃCIE PO KARETKĘ !!!! SŁYSZYCIE !!! - Krzyczałam na wszystkich .Klękałam nad Leonem i patrzyłam na jego.Dlaczego on musi cierpieć przeze mnie . Chociaż ja kiedyś też przez niego cierpiałam , ale o czym ty mówisz Violka ! Przecież ty tak nie cierpiałaś jak on ! On może umrzeć.Widziałam że jeden z policjantów dzwoni , ale mój tato też gdzieś dzwoni.Nagle podeszła do mnie Naty
-Violu , chodź idziemy na dół oni się nim zajmom. -mówiła Naty .
-NIE !! Nie rozumiesz on przeze mnie cierpi .Kto chce go zniszczyć no kto powiedz mi .!!
-Nie wiem, ale też jestem ciekawa .Zobaczysz jak go złapią to już do nie wypuszczą .A teraz chodźmy na dół.
-Nie !! Ja nie chcę ! Potrzebuję Leona - Powiedziałam
-Okej nie dajesz mi wyboru. - powiedziała Natalia , podciągnęła rękawy i wzięła na ręce Violę.Ta stawiała bardzo , ale to bardzo duży opór.Kopała cały czas nogami .chciała się wydostać z rąk Naty , żeby zostać z Leonem, którym właśnie zajmują się Lekarze.Natalia dostała parę razy nie chcący oczywiście od Violetty , ale była twardą dziewczyna.
-O mój Boże ! -powiedziała Fran , gdy zobaczyła w jakim stanie jest Violetta . Wszyscy nie mogli w to uwierzyć że parę godzin dobrze się bawili a teraz wszyscy są załamani.
-Naty nic ci nie jest ? - zapytała Maxi , bo było widać po Natalii że jest już trochę wykończona oporem Violetty.
-Nie wszystko okej .-Naty postawiła Violetta na równe nogi .
-Violu nie martw się wszystko będzie dobrze - mówiła Cami
-WSZYSTKO DOBRZE ! Leon leży tam w kałuży krwi . Jest nie przytomny i to wszystko przeze mnie , a ty mówisz że będzie wszystko dobrze .- powiedziała Violetta po czym zmierzała do pokoju , w którym znajdował się Leon .Nagle zatrzymali ją Marco i Fede .Violetta wiedziała że Marco zawsze umiał ja pocieszyć .
-Viluś spokojnie . Daj lekarzom robić to co do nich należy .Jeśli tam pójdziesz to im przeszkodzisz .
-Ale .....
-Nie ! - powiedział Marco , po czym przytulił Violettę .Wtedy do domu weszła Angie.Uśmiechnięta od ucha do ucha .Ale gdy zobaczyła wszystkich ze zmartwionymi twarzami wiedziała że coś się stało.
-Hej , co tu się dziej .
-No bo ...... - mówiła Violetta
-Angie idź do pokoju Violetty , wtedy będziesz wiedziała o co chodzi . - powiedziała Naty
Angie
Nie wiedziałam o co chodzi , więc szybko skierowałam się do pokoju mojej siostrzenicy.To co tam zastałam było przerażające .Ale to nie było najgorsze , bo po tym ujrzałam policjantów , lekarzy Germana i Jade .Nie wiedziała po co oni tu wszyscy są .Wtedy zauważyłam że Leon leży na podłodze.
-Co tu się stało ? - zapytała szwagierka Germana.
-To długa historia , potem ci opowiem .
-A co z Leonem ? - pytała dalej
-Na razie nic nie wiemy , musimy zabrać go do szpitala . - powiedział jeden z lekarzy .
Widok ten był przerażający .Myślałam ze ten dzień będzie najwspanialszy , ale niestety tak nie było .
-Violu ....- zaczął Leon .- Wiem że mnie bardzo kochasz i nie chcesz żeby mi się nic nie stało .Dlatego zgadzam się żebyśmy zerwali .Nie wiem jak to wytrzymam , ale tak będzie lepiej dla mnie i dla ciebie .
-Leon ..... nie ja teraz cię potrzebuję nie możemy .
-Ciiii ..... Jeśli chcesz mnie widywać przez kolejne dni , niż przychodzić na mój grób to powinniśmy zerwać .Nie jest mi łatwo mi to mówić .Ale pamiętaj że będę cię kochać zawsze i wszędzie o każdej porze dnia i nocy .
-Leon już za tobą tęsknie .Kocham cię i zawsze będę .Pamiętaj o tym .A teraz spędźmy ze sobą te ostanie chwile .
-Ja też cię kocham .
Leon złapał mnie w tali i zbliżał się do mnie .To nasz ostatni pocałunek w życiu .Nie mogę w to uwierzyć .Ale nie chcę żeby coś mu się stało .Nasze usta się złączyły .Chciałam żeby to był wyjątkowy pocałunek.Najpierw był delikatny , lecz potem stawał się namiętniejszy.Liczyła się dla mnie tylko ta chwila .
Oderwaliśmy się od siebie
-Przyjaciele - powiedział Leon
-Przyjaciele -zatwierdziłam jego słowo .
Teraz patrzyliśmy sobie w oczy .Próbując się powstrzymać od pocałunku .Ale na dobre.Teraz ja się do niego zbliżałam.Byliśmy tak blisko siebie .Nagle usłyszałam strzały i dym ulatniający się z małych kulek.Nic nie widziałam cały pokój był zadymiony.Nagle usłyszałam ze ktoś pada na podłogę to był Leon, przecież on tylko był w pokoju .Po chwili bym się ulotnił a moim oczom ukazał się Leon leżący na podłodze.Jego głowa była w kałuży krwi .
-LEON !!!! NIEEE !! DLACZEGO MI TO ROBICIE !! LEON NIE UMIERAJ !! - krzyczałam na cały pokój z płaczem .Nagle do pokoju weszli policjanci , tato i Naty .
-NIE UMIERAJ !!!!! KARETKA !!! DZWOŃCIE PO KARETKĘ !!!! SŁYSZYCIE !!! - Krzyczałam na wszystkich .Klękałam nad Leonem i patrzyłam na jego.Dlaczego on musi cierpieć przeze mnie . Chociaż ja kiedyś też przez niego cierpiałam , ale o czym ty mówisz Violka ! Przecież ty tak nie cierpiałaś jak on ! On może umrzeć.Widziałam że jeden z policjantów dzwoni , ale mój tato też gdzieś dzwoni.Nagle podeszła do mnie Naty
-Violu , chodź idziemy na dół oni się nim zajmom. -mówiła Naty .
-NIE !! Nie rozumiesz on przeze mnie cierpi .Kto chce go zniszczyć no kto powiedz mi .!!
-Nie wiem, ale też jestem ciekawa .Zobaczysz jak go złapią to już do nie wypuszczą .A teraz chodźmy na dół.
-Nie !! Ja nie chcę ! Potrzebuję Leona - Powiedziałam
-Okej nie dajesz mi wyboru. - powiedziała Natalia , podciągnęła rękawy i wzięła na ręce Violę.Ta stawiała bardzo , ale to bardzo duży opór.Kopała cały czas nogami .chciała się wydostać z rąk Naty , żeby zostać z Leonem, którym właśnie zajmują się Lekarze.Natalia dostała parę razy nie chcący oczywiście od Violetty , ale była twardą dziewczyna.
-O mój Boże ! -powiedziała Fran , gdy zobaczyła w jakim stanie jest Violetta . Wszyscy nie mogli w to uwierzyć że parę godzin dobrze się bawili a teraz wszyscy są załamani.
-Naty nic ci nie jest ? - zapytała Maxi , bo było widać po Natalii że jest już trochę wykończona oporem Violetty.
-Nie wszystko okej .-Naty postawiła Violetta na równe nogi .
-Violu nie martw się wszystko będzie dobrze - mówiła Cami
-WSZYSTKO DOBRZE ! Leon leży tam w kałuży krwi . Jest nie przytomny i to wszystko przeze mnie , a ty mówisz że będzie wszystko dobrze .- powiedziała Violetta po czym zmierzała do pokoju , w którym znajdował się Leon .Nagle zatrzymali ją Marco i Fede .Violetta wiedziała że Marco zawsze umiał ja pocieszyć .
-Viluś spokojnie . Daj lekarzom robić to co do nich należy .Jeśli tam pójdziesz to im przeszkodzisz .
-Ale .....
-Nie ! - powiedział Marco , po czym przytulił Violettę .Wtedy do domu weszła Angie.Uśmiechnięta od ucha do ucha .Ale gdy zobaczyła wszystkich ze zmartwionymi twarzami wiedziała że coś się stało.
-Hej , co tu się dziej .
-No bo ...... - mówiła Violetta
-Angie idź do pokoju Violetty , wtedy będziesz wiedziała o co chodzi . - powiedziała Naty
Angie
Nie wiedziałam o co chodzi , więc szybko skierowałam się do pokoju mojej siostrzenicy.To co tam zastałam było przerażające .Ale to nie było najgorsze , bo po tym ujrzałam policjantów , lekarzy Germana i Jade .Nie wiedziała po co oni tu wszyscy są .Wtedy zauważyłam że Leon leży na podłodze.
-Co tu się stało ? - zapytała szwagierka Germana.
-To długa historia , potem ci opowiem .
-A co z Leonem ? - pytała dalej
-Na razie nic nie wiemy , musimy zabrać go do szpitala . - powiedział jeden z lekarzy .
Widok ten był przerażający .Myślałam ze ten dzień będzie najwspanialszy , ale niestety tak nie było .
* W tym samym czasie *
Salon
-Co tak długo czemu oni z nim nie wychodzą ? - mówiła Naty .Martwiła się o niego , w końcu dużo mu zawdzięczała
-Ja nie przeżyję jak mu się coś stanie - powiedział Violetta
-Nawet , tak nie mów .Wszystko będzie dobrze . - powiedziała Emma
-Dziękuje że jesteście tu ze mną , ale może idźcie już do domu jest strasznie późno .
-Nie zostaniemy z tobą . Nie chcemy cię zostawiać samej w takiej sytuacji . - powiedział Marco
-Kocham was - powiedziała Violetta , po czym cała paczka się przytuliła .
Przyjaciele dalej pocieszali Violettę .Nagle usłyszeli że ktoś schodzi z góry .Najpierw szli policjanci , potem Angie , za nią Jade i German , i na końcu dwóch lekarzy trzymających Leona na noszach .Gdy Violetta zobaczyła Leona opuściła szklankę i od razu zaczęła biegnąć w stronę noszy na , których znajdował się Leon.Zatrzymała ją Angie
-Violu nie daj im działać ,oni wiedzą co robić . Nie możemy im przeszkadzać .
-Ale , ale ...... - Violetta mówiła przez łzy .
-Chodź Violu , pójdziemy do pokoju gościnnego , położysz się bo jesteś już trochę zmęczona . - powiedziała Naty , obięła ją i poszła razem z nią na górę .Wszyscy przyjaciele zostali na dole .Po jakiś 15 minutach zeszła Naty .
-I co ?- powiedziała Sofia
-Usnęła , ale ......
-Coś się stało ? - zapytała Fran
-Nie na razie nie , ale nie zostawiałabym jej samej na długo . wiecie co ostatnio się stało .Ona może zrobić to ponownie .
-Masz rację - powiedziała Maxi
-No to tak wyznaczymy grafik kto będzie przy niej - powiedziała Cami .
-Bedziemy pilnować jej parami , każda para co 2 godziny .-mówiła dalej
- No okej . Ale trzeba też jechać do szpitala zobaczyć co z Leonem .
-To już mam załatwione .Angie , Andres i Emma pojadą tam .A my będziemy pilnować Violi . A teraz grafik
: Naty i Maxi są pierwsi , potem DJ i Sofia , następnie ja i Brood , potem Fran i Marco , po nich Fede i Mora i na koniec Tata Violi i panią Jade .
-Ty kochanie to umiesz wszystko dobrze rozplanować - powiedział Broadway.
Salon
-Co tak długo czemu oni z nim nie wychodzą ? - mówiła Naty .Martwiła się o niego , w końcu dużo mu zawdzięczała
-Ja nie przeżyję jak mu się coś stanie - powiedział Violetta
-Nawet , tak nie mów .Wszystko będzie dobrze . - powiedziała Emma
-Dziękuje że jesteście tu ze mną , ale może idźcie już do domu jest strasznie późno .
-Nie zostaniemy z tobą . Nie chcemy cię zostawiać samej w takiej sytuacji . - powiedział Marco
-Kocham was - powiedziała Violetta , po czym cała paczka się przytuliła .
Przyjaciele dalej pocieszali Violettę .Nagle usłyszeli że ktoś schodzi z góry .Najpierw szli policjanci , potem Angie , za nią Jade i German , i na końcu dwóch lekarzy trzymających Leona na noszach .Gdy Violetta zobaczyła Leona opuściła szklankę i od razu zaczęła biegnąć w stronę noszy na , których znajdował się Leon.Zatrzymała ją Angie
-Violu nie daj im działać ,oni wiedzą co robić . Nie możemy im przeszkadzać .
-Ale , ale ...... - Violetta mówiła przez łzy .
-Chodź Violu , pójdziemy do pokoju gościnnego , położysz się bo jesteś już trochę zmęczona . - powiedziała Naty , obięła ją i poszła razem z nią na górę .Wszyscy przyjaciele zostali na dole .Po jakiś 15 minutach zeszła Naty .
-I co ?- powiedziała Sofia
-Usnęła , ale ......
-Coś się stało ? - zapytała Fran
-Nie na razie nie , ale nie zostawiałabym jej samej na długo . wiecie co ostatnio się stało .Ona może zrobić to ponownie .
-Masz rację - powiedziała Maxi
-No to tak wyznaczymy grafik kto będzie przy niej - powiedziała Cami .
-Bedziemy pilnować jej parami , każda para co 2 godziny .-mówiła dalej
- No okej . Ale trzeba też jechać do szpitala zobaczyć co z Leonem .
-To już mam załatwione .Angie , Andres i Emma pojadą tam .A my będziemy pilnować Violi . A teraz grafik
: Naty i Maxi są pierwsi , potem DJ i Sofia , następnie ja i Brood , potem Fran i Marco , po nich Fede i Mora i na koniec Tata Violi i panią Jade .
-Ty kochanie to umiesz wszystko dobrze rozplanować - powiedział Broadway.
Zabije jeśli Leon nie przeżyje ^^
OdpowiedzUsuńSzykuj sobie w razie "w" grób :D
Jej PIerwsza :P
http://leonettaamorporsiempre2.blogspot.com/ ZAPRASZAM NA BLOGA O LEONETCIE
OdpowiedzUsuńLeon ma żyć.J nmają do siebię wrócić w następnym rozdziale
OdpowiedzUsuń